Arthur
Bohaterowie dnia: O niej i o nim: 1987:
Dziś my bohaterami dnia
czekamy na korytarzu sław
na jeden wpis, bo to jest nasz czas
na jeden znak, by zacząć znowu grac

Więc mów, uwierzę w to co chcesz
Twój dzień będzie moim dniem
Kończy się dzień i już sił mi brak
To koniec nasz, wszystko trafił szlag

Może niebo mi otworzysz zamkniesz
wielki sen w ciepły szept
Może gdzieś na skraju nocy może
w środku dnia, może Ty i ja
Zapatrzeni w jedną stronę tam
gdzie nie ma nas, nie ma nas
Z resztą jakie ma znaczenie kto
na morzu tkwi, kto jest sam

Więc mów uwierzę w to co chcesz
w Twój sen, w Twój każdy głupi gest
w Twój lęk, w Twój dzień i w Twój
śmiech

Arthur
Z każdym szeptem jego ust
Jej serce błądzi w cieniu słów
On pyta Boga gdzie jest raj
I czeka na nią wiecznie sam

Ta słodycz malin zbieranych razem
za słaba by zabić rozstania smak
Tysiące kilometrów od niej on
Wciąż błaga by się zmienił los

Ty tu a ona tam
za słabi by zadłużyć się
w miłości
Szukając drogi do swych ciał
Głodni błędów młodych lat
Odchodzą

Tęsknoty w sobie wzbudza lęk
Wiolonczeli smutny dźwięk
Do snu ona jemu słodko gra
Na strunach marzeń mija czas

Ta słodycz malin zbieranych razem
za słaba by zabić rozstania smak
Tysiące kilometrów od niej on
Wciąż błaga by się zmienił los

Ty tu a ona tam
za słabi by zadłużyć się
w miłości
Szukając drogi do swych ciał
Głodni błędów młodych lat
Odchodzą

Arthur
Chciałbym kiedyś obudzić się,
zobaczyć jak przerywasz sen.
Z Tobą wreszcie chcę zacząć dzień,
śniadanie zjeść, a potem śmiech.
To co kiedyś już żyło w nas
przypomni się, przykryje świat.
Z Tobą Polną ulicą iść do domu
gdzie odkryję skarb.

W Tobie widzę moje sny.
Najważniejsza jesteś Ty.
Szczęściem moim cała Ty.
Najważniejsza jesteś Ty.

Biegnę z Tobą spragniony słów,
spragniony ust, Twojego tchu.
Z Tobą tańczyć na morzu gwiazd,
na skraju snów zatrzymać czas.
Skrzydła swoje rozwińmy i odlećmy
gdzieś na parę chwil.
Rzeczy takie jak smutek,
żal schowajmy już na zawsze tak.

Bo Ty, Ty mnie dobrze znasz.
Bo ja zmieniam z Tobą świat.
Bo my wierzymy w coś co trwa.
Bo ja chcę się z Tobą śmiać.

Arthur
Strach: Joint: Zapomniana pieśń:
W słowach Twoich pustka,
która rodzi ból.
W totku znowu szóstka,
Znowu życia król

Milion myśli w Tobie.
Milion gaśnie serc.
Dusisz wszystko w sobie
Zamiast uciec gdzieś.

Podnosisz głos
Bez wiary w los
Zamykasz drzwi

Gdzie jest Twoja wiara?
Gdzie jest Twoja moc?
Suka z kasą zwiała,
Znowu zadrwił los.

Odpalasz lont,
Uciekasz stąd,
Przestajesz śnić.

Podnosisz głos
Bez wiary w los
Zamykasz drzwi

Odpalasz lont
Uciekasz stąd
Przestajesz śnić

Arthur
Pustą ulicą idę
szukając sensu w życiu mym.
Kilku przyjaciół moich,
mówiło tak nie można żyć
Ty ciągle martwisz się
a życie takie piękne jest
Ty Ciągle martwisz się
a życie przecież piękne jest

Który dzień znów przyniesie śmiech?
Która noc znów zabierze Cię?

Więc choć zapalmy joint
Poczujmy smak wolności
Wypijmy parę piw
i cieszmy się z młodości

Kto przypuszczałby,
że kawał życia zgarnie czas.
Przegrać wszystko w karty
albo głośno krzyknąć: "pas!"
Ty ciągle martwisz się
a życie takie piękne jest
Ty Ciągle martwisz się
a życie przecież piękne jest

Który dzień znów przyniesie śmiech?
Która noc znów zabierze Cię?

Więc choć zapalmy joint
Poczujmy smak wolności
Wypijmy parę piw
i cieszmy się z młodości

Pustą ulicą idę
szukając sensu w życiu mym.
Kilku przyjaciół moich,
mówiło tak nie można żyć
Ty ciągle martwisz się
a życie takie piękne jest
Ty Ciągle martwisz się
a życie przecież piękne jest

Szymon & Arthur
Znów spóźniłeś się na pociąg na sam szczyt,
Zmieniłeś losu bieg i życia rytm,
Niebo pełne wiary, ty zostałeś sam,
Po co walczyć o coś, przecież wszystko masz.

Jestem po to by żyć,
Kochać, płakać i śnić
Ta chwila może wiecznie trwać,
Kochaj mnie, cóż więcej możesz mi dać?

Zapomniana pieśń gdzieś na tym rynku gra,
Łyczek wstydu dla niezałatwionych spraw,
Zostaw to za sobą i pokochaj wiatr,
Wywróż sobie szczęście, wywróż życie z kart

Jestem po to by żyć,
Kochać, płakać i śnić
Ta chwila może wiecznie trwać,
Kochaj mnie, cóż więcej możesz mi dać?

Łza nadziei spływa z oka to jest znak,
wielki koncert zacząć, poczuć się jak ptak,
z góry na świat patrzeć, bliżej Boga być
Spadać, zamknąć oczy, o Nim tylko śnić

Arthur
Starcze: Tam gdzie oni bawią się:
Oczy moje patrzą na dobre dni
Stary człowiek może resztami sił
Zebrać w jedną całość rozbity świt
Zebrać w jedną całość i zacząć śnić

Głupi starcze czemu nie dajesz mi spać
W twoich oczach widzę już tylko żal
Chociaż raz pozwól mi sobą być
Chociaż raz zabierz ode mnie złe sny

Nadzieja kończy się gdzie mój śmiech
Tajemnica wiary rozbiła nasz gniew
Gorzkie słowa spadają z gór
Od tysięcy lat ten sam ból

Głupi starcze czemu nie dajesz mi spać
W twoich oczach widzę już tylko żal
Chociaż raz pozwól mi sobą być
Chociaż raz zabierz ode mnie złe sny

Arthur
Mówią, że miłość jest wielka
Że nie ma powietrza
Że ona, ciągle chodzi do nieba
Przecież tego nie trzeba nam

Hej! Może weźmiesz mnie
W ten, głupi sen
Tam, gdzie oni wszyscy są
Tam, gdzie oni bawią się

Nie wiem. Więc czyja jest prawda?
Więc czyja jest warta?
Na ziemi, pełno jest chamstwa
Przecież tego nie trzeba nam

Hej! Może weźmiesz mnie
W ten, głupi sen
Tam, gdzie oni wszyscy są
Tam, gdzie oni bawią się

Arthur